czwartek, 31 października 2013

Dziady

Mamy 31 października, dla jednych dzień przygotowań do Wszystkich Świętych (wybaczcie autorytatywny ton, acz tak, to nie jest święto zmarłych, ale świętych, co robi dość dużą różnicę), dla innych okazja do świętowania Halloween, dla pozostałych dzień będący początkiem trochę dłuższego niż zazwyczaj odpoczynku od szkoły, pracy i związanych z nimi problemów, ale chwila, czy o czymś nie zapomniałam? Właśnie! 2 listopada mają miejsce obchody, wywodzących się z pogańskiej, polskiej tradycji, Dziadów- święta tyle interesującego, co niedocenianego.

Dziady w literaturze

Każdy z nas miał, bądź będzie mieć do czynienia z dramatem (a właściwie zbiorem czterech dramatów publikowanych w latach 1822-60) autorstwa Adama Mickiewicza pod tym właśnie tytułem. Jest to jedna z tych lektur szkolnych., które czyta się z zainteresowaniem, ponieważ napisana jest tak pięknym językiem, że ciężko się od niej oderwać. Dla tych, którzy "Dziadów" nie mieli okazji przeczytać, informuję (znów ta autorytatywność, muszę popracować nad stylem), iż numeracja ich części nie ma nic wspólnego z kolejnością. Ostatnią wydaną częścią jest ta, nosząca numer I (nieukończona, 1860 rok), zaś pierwszą- II (wydana w 1822 roku). Część IV wydana została również w roku 1822, a III w 1832.

Elementem wspólnym dla wszystkich części jest obrzęd Dziadów, od którego wzięła się nazwa zbioru. Dzieło to, zawierające w sobie wszystkie cechy literatury romantycznej, jest czołowym przedstawicielem tego gatunku, wywarło ono znaczący wpływ na rozwój polskiej poezji oraz prozy.


Pochodzenie tradycji

Kult zmarłych jest zjawiskiem widocznym w większości kręgów kulturowych, nie inaczej było w wypadku Słowian. Terminy świąt ustalane były według kalendarza lunarno-solarnego i wypadały one trzeciego dnia po nowiu, co wynikało z wiary, iż moc rosnącego księżyca wzmacnia wszelkie magiczne obrzędy. Według Słowian zaświaty dzielą się na dwie części: zaświaty niebiańskie, będące we władaniu bóstw takich jak Swarożyc oraz zaświaty dolne, których panem był Weles (Bies). W mitologii słowiańskiej występuje przekonanie, iż czas płynie inaczej, niż na ziemi; żywy człowiek, przebywając w zaświatach nabywał szczególnej mocy, jednak miało to wysoką cenę: 7 dni tam było równe ziemskim 77 latom.

Ciekawostką jest, iż Słowianie wierzyli w swoistą reinkarnację, według której człowiek odradzał się w ramach swego rodu, dusza zaś wracała na osadę z bocianami oraz lelkami.


Święto zaświatów górnych

Około 2 maja odbywało się święto dotyczące zaświatów górnych, które po przyjęciu przez Polskę chrześcijaństwa zaczęło być intensywnie zwalczane ze względu na pełen rozpusty charakter obchodów oraz kolidowanie z wielkanocą. W związku z tym, już w XVI wieku zaczęło ono zanikać, jednak jego ślady można odnaleźć w Górach Świętokrzyskich, gdzie 2 maja na grobach pali się ognie.


Święto zaświatów dolnych


W tym miejscu przechodzimy do tematu notki, czyli święta zaświatów dolnych, zwanego też Dziadami. Obchody tego święta miały charakter domowy i spirytystyczny, nie polegało na czczeniu zmarłych, lecz na wzywaniu ich po imieniu i zaopatrywaniu ich na dalszą drogę. Częścią tych obchodów była również, odbywająca się w nocy 1/2 listopada uczta Dziadowska (zwana również ucztą Kozła), której przewodził gęślarz (Guślarz, Huślarz) oraz "kozioł" czyli człowiek w rogatej masce. Była to uczta wyprawiana dla osób, kolokwialnie mówiąc, będących "jedną nogą w grobie", czy ludzi o słusznym wieku oraz żebraków. Dziadowie reprezentowali Wesela-psychopomposa (przeprowadza dusze zmarłych z zaświatów dolnych do górnych, Wyraju, skąd można było powrócić z nowym życiem na ziemię). Osoby żywe zwracały się z prośbą do Dziadów o wezwanie zmarłych na ucztę, która miała dostarczyć im energii niezbędnej do udania się do Wyraju. Wzywanie dusz odbywało się również w opuszczonych obiektach kultu takich jak kaplice, kościoły, bądź cmentarze. 

W tę jedną noc nie zamykano okien ani drzwi, w piecu (stanowiącym centrum domu) można było umieścić poczęstunek dla dusz zmarłych, przygotowywano ucztę Dziadowską, zaś o zachodzie słońca na miejscach pochówków palono ognie, co było nawiązaniem do palenia stosów pogrzebowych, które również odbywało się o zachodzie, tak by zmarły mógł wraz ze słońcem udać się do krainy Welesa. Ci zmarli, którzy pozostawali w Świętym Gaju (od starosłowiańskiego goit- miejsce gojenia się dusz) mogli udać się do dolnych zaświatów- Nawi.

Po przyjęciu chrześcijaństwa zwyczaj Dziadów zaczął zanikać, jednak był on tak mocno zakorzeniony, iż kościołowi udało się jedynie przesunąć go na 2 listopada, tak, by nie kolidował ze świętem Wszystkich Świętych. Dziady, to innymi słowami Święto zmarłych, w przeciwieństwie do katolickiego święta Wszystkich Świętych obchodzonego 1 listopada. Częsta mylność nazw wynika z faktu, iż w okresie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, w ramach założeń laicyzacji państwa zaczęto określać katolicką uroczystość mianem święta zmarłych. Teraz już wiecie, że są to całkowicie odrębne święta o bogatej historii oraz całkowicie innych założeniach.


Posłowie

Przepraszam, jeśli popełniłam jakiekolwiek błędy merytoryczne i zaznaczam, iż nie jestem osobą zawodowo zajmującą się dziejami Słowian, chciałam jedynie przybliżyć, bardzo interesującą moim zdaniem tradycję. Mam nadzieję, że ta krótka notka zainspiruje Was do poszukania na własną rękę więcej informacji na temat Dziadów, a także sprawi, iż przynajmniej część z Was, zamiast Halloween wybierze, o wiele ciekawsze, posiadające własną tradycję, a przede wszystkim nasze własne, jedyne w swoim rodzaju Dziady.




Na zakończenie przedstawiam grafiki związane z obchodami Dziadów oraz maski symbolizujące zmarłych:


3 komentarze:

  1. <3 Bardzo miło mi się czytało, lubię Dziady zarówno jako utwór literacki, jak i obrzęd.
    Sama planowałam notkę na ten temat, ale nie udało mi się jej zakończyć, smutek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do obrzędu, chętnie wybrałabym się na jego obchody, ale kwestie organizacyjne pozostawiają wiele do życzenia. Ogólnie rzecz biorąc, będę na własną rękę upowszechniać go tak, jak tylko mogę, ponieważ na to zasługuje.

      Usuń
    2. Miałam zrobić dzisiaj mini Dziady, ale jednak nie wyszło - niemniej, będę czynić je w Zaduszki. To będzie trochę okrojona wersja, żadnych ognisk na rozstajach, ale główne elementy zostaną zachowane. Nawet nie jestem rodzimowierczynią, ale to piękny element polskiej kultury.

      Usuń