czwartek, 9 maja 2013

Nowe zakupy

Ostatnio bardzo mało pisałam na blogu, więc postaram się to nadrobić pokazując moje ostatnie kosmetyczne zakupy.



Jak widać, zdecydowałam się na kupno największej butelki płynu micelarnego Biodermy opisanego dwa posty niżej. Zazwyczaj sceptycznie podchodzę do wychwalanych pod niebiosa kosmetyków, tak było i tym razem, jednak okazało się, że produkt ten dobrze radzi sobie z oczyszczaniem mojej problematycznej skóry, jednocześnie powodując szybsze zanikanie stanów zapalnych, więc z ciężkim sercem kupiłam 500 ml w cenie 49,90 zł w drogerii Hebe (próbowałam znaleźć gdzieś równie atrakcyjną promocję, jak te, które swego czasu bywały w SuperPharmie, jednak bezskutecznie). Co prawda, napis na butelce głosi "promocja", ale 10 złotych nie robi wielkiej różnicy. Wygląda, że pozostanę wierna temu produktowi, ponieważ moja skóra czuje dzięki niemu zdecydowaną ulgę, oj tak, podoba mi się efekt "lepszej wody" na twarzy.





Moim kolejnym, niezbędnym zakupem został krem z filtrem 50+ marki Iwostin. Nie był to oczywisty, wybór, ponieważ moje pierwsze podejście do tego kosmetyku, mające miejsce 5 lat temu podczas wycieczki na Lazurowe Wybrzeże zakończyło się nieprzyjemnie. Krem z 2008 roku bielił i tłuścił skórę powodując mocne jej zapychanie. Wyleczenie intensywnych stanów zapalnych zajęło mi parę miesięcy i skutkowało daną sobie samej obietnicą, że do tego kremu już nie wrócę. Czasem jednak zdarza się tak, że znajdując się w niewielkim mieście, jedynym wysokim filtrem sprzedawanym w aptece jest powyższy produkt, nie mając więc wyboru, kupiłam go. Nastąpiło tu spore zaskoczenie o którym opowiem poniżej, najpierw jednak przedstawię dane techniczne kosmetyku ;).

OPIS
Krem ochronny Iwostin Solecrin SPF 50+ jest przeznaczony do przeciwsłonecznej ochrony skóry wrażliwej, delikatnej i alergicznej. Zawiera kompleks filtrów chemicznych i mineralnych, które zapewniają ultrawysoką ochronę przed promieniowaniem UVA i UVB. Zatrzymuje promieniowanie UV w 98%.
Znajdujący się w kremie filtr mineralny (dwutlenek tytanu) jest pokryty specjalną otoczką hydrofobową, dzięki czemu preparat zapewnia wodoodpornośćna pot. Jego działanie wspomaga zestaw starannie dobranych fotostabilnych filtrów chemicznych (Tinosorb S, Parsol 1789). W preparacie zastosowano także Tinosorb M - filtr nowej generacji, który łączy w sobie cechy filtrów chemicznych i mineralnych.
Skóra jest skutecznie chroniona przed powstawaniem stanów zapalnych, oparzeń skóry(rumieniem), działaniem wolnych rodników oraz nadmierną pigmentacją.
Krem ochronny SPF 50 został wzbogacony o innowacyjny, opatentowany immunologiczny filtr Antileukine 6, który chroni skórę od wewnątrz, wzmacniając naturalny system obrony przeciwsłonecznej. Ogranicza liczbę uszkodzonych komórek skóry i chroni DNA. Dodatkowo zabezpiecza przed fotouczuleniami i wraz z witaminą E chroni przed działaniem wolnych rodników odpowiedzialnych za starzenie się skóry tzn. fotostarzenie. 
Preparat nie pozostawia białego osadu na skórze.

SKŁAD
Aqua, Iwonicz Aqua, Octyl Methoxycinnamate, C12-15 Alkyl Benzoate, Methylene Bis-Benzotriazolyl Tetramethylbutylphenol, Isopropyl Palmitate, Titanium Dioxide, Caprylic/Capric Triglyceride, Glycerin, Ethoxydiglycol, Potassium Cetyl Phosphate, Bis-Ethylhexyloxyphenol
Methoxyphenyl Triazine, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Hydrogenated Polydecene, Hydroxystearic Acid, PVP/Eicosene Copolymer, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Laminaria Ochroleuca Extract, Hydroxyethylacrylate/Sodium Acryloyldimethyltaurate Copolymer, Squalane, Polysorbate 60, Hydrogenated Stearyl Olive Esters,
Tocopheryl Acetate, Phenoxyethanol, Propylparaben, Butylparaben, Methylparaben, Ethylparaben, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylates
Crosspolymer, TEA, Disodium Edta, PEG-8, Tocopherol, Ascorbic Acid, Ascorbyl Palmitate, Citric Acid.

STOSOWANIE
2 mg/1 cm2 skóry (czyli minimum 1-1,25 ml na samą twarz; 1,5-1,8 ml na twarz i szyję; ok. 30 ml na całe ciało), nakładane na oczyszczoną skórę przynajmniej 15 minut przed wyjściem na zewnątrz. Po spoceniu się, pływaniu, bądź starciu kremu, należy ponownie nałożyć produkt w celu zapewnienia skórze dalszej ochrony.

CENA
29,50 zł/50ml

DZIAŁANIE
Jak napisałam wyżej, pierwsze podejście zakończyło się dla mojej skóry wyjątkowo nieprzyjemnie, dlatego też podeszłam sceptycznie do tego kosmetyku (czyżby zmieniono skład w porównaniu z tym sprzed 5 lat?). Muszę przyznać, że na razie jestem pozytywnie zaskoczona, krem nakłada się przyjemnie, nie bieli on skóry, ani jej nie tłuści, wydaje się wręcz matowić moją przetłuszczającą się cerę. Zdecydowanie nie zapycha, szybko się wchłania. Sprzedawany jest jako bezzapachowy kosmetyk do skóry wrażliwej i skłonnej do alergii, czyli powinien być dla mnie dobry (tak, moja skóra jest wrażliwa, skłonna do alergii i tłusta, mam wszystko, czego dziewczyna może chcieć :P ). Według opisu na opakowaniu można stosować go do pielęgnacji skóry dzieci od 6 miesiąca życia. Jak to z kosmetykami bezzapachowymi bywa, brak zapachu to klasyczny "apteczny" zapach (przynajmniej mnie tak właśnie się on kojarzy), który z twarzy znika bardzo szybko, nie ma więc obawy o roznoszenie ze sobą specyficznego aromatu. Używałam filtra Uriage HYSEAC, kosztującego dwukrotnie więcej od lokalnego odpowiednika i moim zdaniem sprawował się on gorzej od nowej, ulepszonej wersji filtra z Iwostinu. Francuski odpowiednik co prawda nie zapychał i przyspieszał gojenie się stanów zapalnych, jednak bardzo bielił i nabłyszczał twarz. Szczerze mówiąc, właśnie HYSEAC zamierzałam kupić, jednak został on wycofany ze wszystkich aptek. Wygląda, że wyszło na dobre dla mnie, zaoszczędziłam połowę pieniędzy, a i skóra jak na razie dobrze toleruje Solecrin. Po około miesiącu zweryfikuję moją opinię na temat kremu z Iwonicza, jednak na chwilę obecną jestem zadowolona, krem sprawuje się tak ja powinien.


Kupując w Hebe pierwszy z przedstawionych w tym poście produktów natknęłam się na promocję lakierów  Maybelline Colorama. Przy zakupie jednego lakieru (7 ml) w cenie 9,99 zł, drugi z tej samej linii można było nabyć za symboliczny jeden grosz, więc razem z siostrą wybrałyśmy sobie po jednym kolorze. Dobry lakier za 5 zł? Moim zdaniem brzmi to dość śmiesznie, jednak tak jest w tym wypadku. Nabyłam odcień numer 145, jest to kolor, którego poszukiwałam od dwóch lat w ofercie różnych marek. Wiśniowo-krwisty odcień ze złotym, satynowym połyskiem może brzmieć kiczowato, lecz na paznokciach prezentuje się bardzo ładnie i dobrze kontrastuje z moim zazwyczaj ciemnym ubiorem. Przy utwardzeniu powyższego lakieru utwardzaczem, który zaraz przedstawię jego trwałość wynosi 7 dni bez odpryskiwania. Jestem z niego zadowolona, prezentuje się właśnie tak jak chciałam :).




Jak głosi napis, jest to bardzo mocny utwardzacz do paznokci, 8 ml w cenie 10,90 zł. Można nakładać go samodzielnie, według opinii producenta można stosować go jako bazę, ale osobiście nie polecam używania go w ten sposób, u mnie zdecydowanie nie sprawdził się jako baza, za to jako lakier nawierzchniowy sprawuje się bardzo dobrze. Szybko wysycha, rzeczywiście utwardza, wygładza i ładnie nabłyszcza paznokcie, niestety zawiera formaldehyd. Paznokcie po nałożeniu go przypominają małe lusterka, nie spodziewałam się aż takiej mocy nabłyszczającej. Utrwala lakier do 7 dni bez odpryskiwania, spełnia swoją funkcję i obietnice producenta, jednak ze względu na jego ciężki skład (którego tu nie zamieszczę, ponieważ spisany został jedynie w przypiętej do regału sklepowego broszurce) należy uważać z jego stosowaniem i raz  na jakiś czas dać paznokciom od niego odpocząć. Jako utwardzacz sprawuje się odpowiednio, niska cena zachęca, dobry produkt jeśli zależy nam na efekcie bardzo błyszczących, mocnych paznokci.

Rozpisałam się jak nigdy, więc będę już kończyć. W najbliższym czasie napiszę zapewne recenzję kremu Peau Parfaite marki Yves Rocher i tuszu do rzęs tejże firmy.

Do następnego razu! Cieszcie się ładną pogodą ;)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz