wtorek, 6 maja 2014
Cukrownia Łubna S.A. w Kazimierzy Wielkiej
Za każdym razem, gdy podróżuję trasą Kraków-Busko-Kraków, moją uwagę przykuwa pewien budynek. W żadnym wypadku nie jest on tworem nowym, ja zaś mam z nim przyjemne wspomnienia pochodzące z dzieciństwa. W przeszłości, zawsze, gdy wraz z rodziną odwiedzałam Kazimierzę Wielką, rodzice opowiadali mi o budowli, którą tu właśnie opiszę. Jako dziecku, spodobał mi się bajkowy, jak wtedy uważałam, wygląd tego budynku, zaś ostatnimi czasy jego widok zza szyb busa napawa mnie smutkiem; mało powiedzieć, że odwracam wzrok, by nie patrzeć na postępujące zniszczenia, jakich dokonał czas oraz zaniedbania ze strony miasta, które z powodzeniem mogłoby udostępnić ten budynek do zwiedzania, bądź ożywić go, poprzez stworzenie na jego terenie instytucji kulturalnej. Wiem, że z powyższych słów przebija żal, jednak po przeczytaniu tej notki, sądzę, że zostanie on w pełni zrozumiany, niniejszym więc zapraszam do lektury.
W XVI w. właścicielami Kazimierzy Wielkiej byli m.in. Lubomirscy oraz Warszyccy i Łętowscy. Pod koniec XVIII w. w Kazimierzy Wielkiej osiadła rodzina Łubieńskich i jak się później okazało było to przełomowe wydarzenie dla całego regionu. W 1845 r. Kazimierz hrabia Łubieński wybudował cukrownię (jedną z pierwszych na ziemiach polskich pod zaborami ). Zakład ten stał się głównym czynnikiem miastotwórczym, chociaż do nadania praw miejskich było jeszcze bardzo daleko. Kontynuatorem dzieła Kazimierza – był jego wnuk Leon Łubieński - poseł do Dumy rosyjskiej, członek PKN w Paryżu, zamordowany w czasie II wojny światowej. Z początkach XX w., majątkiem administrował syn Leona Franciszek Łubieński. Ostanim potomkiem z rodu Łubieńskich był Ludwik – brat Leona, który w czasie wojny trafił do armii Andresa oraz aktywnie działał w polonii brytyjskiej.
W XVI w. właścicielami Kazimierzy Wielkiej byli m.in. Lubomirscy oraz Warszyccy i Łętowscy. Pod koniec XVIII w. w Kazimierzy Wielkiej osiadła rodzina Łubieńskich i jak się później okazało było to przełomowe wydarzenie dla całego regionu. W 1845 r. Kazimierz hrabia Łubieński wybudował cukrownię (jedną z pierwszych na ziemiach polskich pod zaborami ). Zakład ten stał się głównym czynnikiem miastotwórczym, chociaż do nadania praw miejskich było jeszcze bardzo daleko. Kontynuatorem dzieła Kazimierza – był jego wnuk Leon Łubieński - poseł do Dumy rosyjskiej, członek PKN w Paryżu, zamordowany w czasie II wojny światowej. Z początkach XX w., majątkiem administrował syn Leona Franciszek Łubieński. Ostanim potomkiem z rodu Łubieńskich był Ludwik – brat Leona, który w czasie wojny trafił do armii Andresa oraz aktywnie działał w polonii brytyjskiej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ciekawie... To było piękne miejsce, szkoda, że teraz jest takie zniszczone. Choć pewnie przejeżdżając tam nie znając historii, jedyne o czym bym myślała, to że idealny plener na foty ;)
OdpowiedzUsuńMyślę dokładnie tak samo! Od połowy studiów chcę zrobić tam jakąś sesję zdjęciową, chociażby w ramach uwiecznienia tego budynku w formie bardziej złożonej niż jego proste fotografie.
Usuńczy jest jakaś inwentaryzacja tego?
UsuńNiestety nie znalazłam informacji na ten temat. Wnoszę więc, że bardzo możliwym jest jej brak.
UsuńA kto by tam wiedział co to plener, sesja, foty.
OdpowiedzUsuńO, koty są ważne, nie foty.
carry on, don’t stop
OdpowiedzUsuńBudynek główny został odnowiony i obecnie znajduje się w nim hipermarket Mrówka.
OdpowiedzUsuńDalej dewastują miasto liczy się kasa łapówki i układy między prywatnymi inwestorami a najgorsze że ciemnota Kazimierska przytakuje takim inwestycjom
OdpowiedzUsuńPani Matyldo wielki szacunek za piękną pracę. Tekst. Jestem mieszkańców tutaj urodzony i od pół wieku ciągle mieszkam. Cukrowni Lubna już nie ma. Większość budynków Cukrowni wyburzone. Zostało tylko ta część długiego budynku od strony drogi i Baszty. Jest tam market. Niestety. Pozdrawiam i dziękuję za to miejsce gdzie mogę wejść i przypomnieć ten czas jak Łubna była ogromnie ważnym obiektem w mieście i regionie.
OdpowiedzUsuń